czwartek, 29 grudnia 2011

Błyskotki

Mój odwieczny problem – organizacja biżuterii. Na różne sposoby starałam się zapanować nad swoimi błyskotkami i niestety z marnym skutkiem. Korzystałam już z wielu stojaczków - laleczki na pierścionki i drzewka na kolczyki. Również testowałam własnoręcznie wykonane wieszaczki z chusty czy ze słomkowej maty. Niestety wszystko okazywało się albo zbyt małe albo niestabilne przy tej ilości biżuterii.
Na szczęście w końcu znalazłam idealne rozwiązanie. Metalowy, elegancki parawan, który bez problemu pomieścił wszystkie moje kolczyki i dodatkowo stał się pięknym elementem wystroju :)




Zapełniłam parawan w połowie, tak abym mogła pokazać Wam jaki ma wzór. Po zawieszeniu wszystkiego stwierdziłam, że koniecznie muszę zrobić selekcję kolczyków ;)

środa, 28 grudnia 2011

Zastrzyk energii - dla ciała

Wystarczyły trzy dni świąt abym czuła się bardziej zmęczona niż zwykle. W TV usłyszałam zdanie - pierwszy i drugi dzień świąt to czas, kiedy możemy odpocząć po świątecznym szaleństwie. Muszę przyznać, że dokładnie tak to wygląda. Wszystko zaczyna się bardzo niewinnie, a tuż przed wigilią można zaobserwować szaleńczy bieg po prezenty lub brakujące składniki spożywcze. Nic dziwnego, że potem pragniemy już tylko odpocząć. Ale wbrew pozorom lenistwo też potrafi być męczące ;) Bez względu na to czy spędzamy ten czas w jednym domu, czy na odwiedzaniu rodziny, pod koniec czujemy, że zwyczajnie brakuje nam sił.
Przyszedł więc czas na odzyskanie energii. Będę jej przecież potrzebować na sylwestrową noc :)


Chłodny prysznic to strzał w 10! Otoczona zapachami orzeźwiających owoców, naprawdę poczułam przypływ energii :)


Obowiązkowa maseczka do twarzy, która nada skórze promiennego wyglądu np. błotna. Może być również chłodząca lub energetyzująca.


Lekki, naturalny manicure. Taka zmiana z "ciężkiego" koloru niezwykle odświeża. No i oczywiście oczyszczająca woda mineralna oraz dieta owocowa :)

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Świąteczny czas

Uwielbiam ten okres świąteczny ale już drugiego dnia zaczynam cieszyć się, że to koniec. Co za dużo to nie zdrowo ;)




niedziela, 25 grudnia 2011

Życzenia Świąteczne

Życzę Wam wszystkim nie tylko spokojnych i rodzinnych świąt ale przede wszystkim dużo zdrowia i szczęścia każdego kolejnego dnia :)

niedziela, 18 grudnia 2011

Śniadaniowe grzanki z pomidorami i szynką

W weekend, kiedy nie spieszymy się do pracy czy szkoły, możemy poświęcić odrobinę więcej czasu na przygotowanie śniadania. Aby jednak nie spędzić zbyt wiele czasu w kuchni, proponuję proste grzanki z pomidorami. Najlepsze w całym przepisie jest to, że wszystkie składniki zazwyczaj znajdziemy lodówce. Dzięki temu nie musimy wychodzić do sklepu i możemy podać ciepłe, chrupiące grzanki do łóżka :)
Przepis ułożyłam na podstawie śniadania, jakie podali w hotelu na Ukrainie.


Składniki:

pomidory
szynka
ser
majonez
pieczywo
masło do smarowania
pieprz
sól




Posmarowane pieczywo masłem nie rozmięknie od sosu pomidorowo-majonezowego :)




Kanapki zapiekamy w piekarniku nagrzanym na ok. 180 stopni przez ok. 7-10 minut



Szybkie, łatwe a zarazem niecodzienne śniadanie.
Życzę wszystkim smacznego :)

sobota, 17 grudnia 2011

Tup, tup, tup...

Powoli, małymi kroczkami zbliża się ten wyjątkowy dzień. Ostatnio wszyscy, łącznie ze mną, nieustannie myślą o świętach ale energiczny synek, zwłaszcza rano, nie daje o sobie zapomnieć :)



sobota, 10 grudnia 2011

Tupot małych stópek i Jarmark Świąteczny

Dzisiaj z samego rana wybrałyśmy się z siostrą do kina. Skorzystałyśmy z rodzinnego zaproszenia na film animowany Happy Feet: Tupot małych stóp 2 w 3D. Osobiście nie przepadam za oglądaniem filmów wyświetlanych w technologii 3D ale muszę przyznać, że tym razem mój wzrok się nie zmęczył. Może dlatego, że nie było to kino akcji ;) Wzruszająca bajeczka dla dzieci w sam raz na sobotni poranek.
Kino było jedynie wstępem do zwiedzania Jarmarku Świątecznego. Niestety okazało się, że nie było czego zwiedzać, ponieważ Jarmark praktycznie nie istnieje. Kilka drewnianych budek z... właściwie nie do końca wiem z czym. Do tego wszystkiego jeszcze nie spadł śnieg.
Muszę teraz ze zdwojoną siłą zadbać o świąteczny nastrój, więc uciekam zorganizować kilka rzeczy. A Was zostawiam z krótką niezbyt świąteczną fotorelacją z Jarmarku.



wtorek, 6 grudnia 2011

Mikołajkowo

Za czasów, kiedy razem z siostrą mieszkałyśmy z rodzicami, co roku w nocy z 5 na 6 grudnia odwiedzał nas Mikołaj. Ogromną frajdą było dla nas wstawanie w środku nocy i sprawdzanie czy i tym razem u nas był. Najczęściej zostawiał prezenty pod drzwiami lub przy łóżku. Po wielu latach stało się to naszą tradycją i nawet jako nastolatki wyczekiwałyśmy mikołajkowej niespodzianki.
W tym roku, ponieważ wijemy nasze własne gniazdko i tymczasowo mieszkamy u rodziców, wspomnienia z dzieciństwa ożyły. Ogarnęło mnie przecudowne uczucie i niesamowita radość, kiedy zauważyłam stojące przy drzwiach pokoju prezenty.
Wspomnienia z dzieciństwa - bezcenne :)

Na koniec dnia On zaskoczył mnie jeszcze bardziej, wręczając mi dwie płyty z muzyką, o której nieustannie ostatnio myślę.



Bardzo lubię twórczość tego wokalisty. Jego jazzowy styl, wszystkie covery jakie nagrał i jego własne utwory. Dla mojego ucha jest to zbawienna odskocznia od pospolitych, muzycznych audycji radiowych. Przyznaję, że jeszcze ich nie przesłuchałam ale ponieważ chcę poświęcić maksymalną uwagę tym płytom to zrobię to jutro :)

A dzisiaj z dyskografii Michaela serdecznie polecam najnowszą płytę - "Christmas"



Poniżej próbka utworów

le cafe

Ograniczyłam kawę praktycznie do zera. Nie zaleca się picia tego trunku w ciąży, więc niech tak będzie. Ale raz na jakiś czas delikatnej latte nie potrafię się oprzeć.


Co musi zawierać kawa latte aby stała się moją ulubioną kawą latte? Cynamon! :)

Zimowo-świąteczny look

Za pomocą dwóch, lekko iskrzących się kosmetyków, mój dzienny makijaż zmienił się w makijaż zimowo-świąteczny.


Bardzo delikatny, złoty cień do powiek zaskoczył mnie swoją konsystencją. Kiedy testowałam go jeszcze w sklepie zauważyłam, że w przeciwieństwie do wielu podobnych brokatowych cieni ten wydaje się być lekko kremowy. Dzięki temu łatwiej się aplikuje a drobniutki brokatowy pyłek nie osypuje się.


Błyszczyk nie zrobił furory ale opakowanie i słodki smak zdecydowanie przebiły jego zwyczajność ;) Nadaje ustom lekki, iskrzący wygląd więc nadaje się zarówno na naturalne usta jak i pomalowane matową szminką.


Może uda mi się znaleźć troszkę czasu aby zrobić pełny makijaż :)

niedziela, 4 grudnia 2011

Intensywna regeneracja włosów

Przez ostatnie 2 lata moje włosy przeszły baaardzo wiele zabiegów - trwała ondulacja, koloryzacja, stopniowe rozjaśnianie do blondu, przedłużanie, powrót do naturalnego koloru i farbowanie. Musicie przyznać, że to całkiem sporo nawet dla najodporniejszych włosów (zwłaszcza, że to wszystko zrobiłam w przeciągu 1,5 roku). Lubię eksperymentować z włosami i niestety szybko nudzę się każdą fryzurą czy kolorem. Oczywiście moje włosy na tym ucierpiały, więc około pół roku temu postanowiłam pozostać przy moim ulubionym kolorze czekoladowym i je zregenerować.
Mimo świadomego niszczenia włosów tymi zabiegami, nie oszczędzałam na różnego rodzaju maskach, odżywkach czy szamponach o zbawiennych właściwościach. Muszę jednak przyznać że jedna maska do włosów zrobiła na mnie ogromne wrażenie.

Schwarzkopf, Gliss Kur Ultimate Repair

Po zużyciu jednego słoika, stan moich włosów poprawił się nie do poznania. Muszę podkreślić, że stosowałam ją do każdego mycia głowy średnio co 2 dzień. Znaczną poprawę zauważyłam już w połowie opakowania. Moje włosy stały się lśniące, gładkie, puszyste i lejące. Nie sądziłam, że uda mi się doprowadzić to takiego stanu moje zniszczone włosy, posiłkując się jedynie podcinaniem najbardziej zniszczonych końcówek.
Bardzo gorąco polecam ten produkt dla osób z równie zniszczonymi włosami.

Totalnie zabiegana

Minione pół roku było dla mnie niezwykle intensywnym okresem. Moją nieobecność w tym wirtualnym świecie tłumaczą spore zmiany w życiu osobistym i mimo ogromnych chęci najzwyczajniej brakuje mi czasu.
Tak w kwestii usprawiedliwienia ;)

środa, 26 stycznia 2011

Assassin's Creed®

Jestem taka podekscytowana! Kolejna część rewelacyjnej gry Assassin's Creed® Brotherhood!!!

(oglądając nie zapomnij włączyć HD)


Ok ok... nie przeszłam jeszcze poprzedniej części ale ostatnio naprawdę nie miałam czasu. Ukochane PS3 leży sobie na honorowym miejscu ale niestety ostatnio nie używane. Czas wziąć się w garść bo kolejne misje czekają!

czwartek, 6 stycznia 2011

Never Give up!

Jesteście gotowi?
Na wkroczenie w kolejny rok życia?
Kolejny rok... nowe problemy, przeszkody, zmagania. Składając życzenia noworoczne mówimy „niech kolejny rok będzie lepszy niż mijający albo chociaż taki sam... oby tylko nie gorszy”. Czy naprawdę ten rok był taki zły? Oczywiście... ZAWSZE może być lepiej ale nie zapominaj, że mogło być też gorzej.
Mimo, że pogoda mnie nie nastraja (jestem okropnie ciepłolubna he he) to cieszę się niesamowicie z każdego dnia. Czasami, kiedy nie mam siły i o niczym innym nie marze tylko zaszyć się w łóżku, przepełnia mnie radość od środka. I może w tych chwilach nie wyglądam na super szczęśliwą to w rzeczywistości jestem.
Cieszmy się każdym dniem, każdą chwilą! I cokolwiek się w tym roku wydarzy... NEVER GIVE UP!



W życiu mamy mnóstwo powodów żeby być szczęśliwym. Dzisiaj czas na uświadomienie sobie, że tak właśnie jest. Do roboty!
Ja jestem szczęśliwa bo:
kocham i jestem kochana
jestem zdrowa (przynajmniej fizycznie he he)
robię to co lubię i kocham
mam PS3 i nie waham się go używać!
mieszkam blisko plaży (uwielbiam morze i plażę!)
i wiele wiele innych ;)



Wkroczenie w nowy rok było gwiazdorskie! He he he to były wspaniałe 3 (niecałe) dni. Była impreza, były stroje, był szampan, fajerwerki i było sssssexy! Świetna zabawa i mnóstwo śmiechu... czego chcieć więcej?
Ciepłej wody! Pierwszy dzień 2011 roku był „nieco” chłodny. Okazało się, że zgasł piec, grzejniki się zapowietrzyły a my zostaliśmy bez ciepłej wody! Na szczęście był kominek, grzane wino, sauna i mężczyźni he he he więc można było się rozgrzać.