niedziela, 22 stycznia 2012

Wyjątkowy sernik z wiśniami

Przypomniałam sobie o pewnym przepisie, za pomocą którego dawno temu wyczarowałam niebiański deser. Nie pamiętam jedynie skąd mam ten przepis ;)
Pragnę się z Wami podzielić tą recepturą, ponieważ wykonanie tego serniczka jest niezwykle łatwe, a smak... pobudza nawet najbardziej ukryte kubeczki smakowe :)


Składniki: (na małą blaszkę)
250g herbatników
kostka masła
2 serki philadelphia
szklanka cukru pudru
250g śmietany kremówki (30%-36%)
1 śmietanfix
wiśnie
kompot z wiśni
galaretka wiśniowa

Kruszymy herbatniki - ja robię to jeszcze przed otwarciem opakowania

Masę herbatnikowo-maślaną rozkładamy na blaszce - najlepiej palcami. Podpiekamy 15 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni

Ubitą śmietanę z fixem dodajemy do serka. Masę najlepiej zacząć robić po ostudzeniu ciasta.

Galaretkę najlepiej przygotować podczas pieczenia ciasta. Robimy według przepisu pół na pół woda/sok. Ostudzoną galaretkę wylewamy na ciasto i owoce.

Pozostaje mi życzyć jedynie smacznego :)

wtorek, 17 stycznia 2012

Szminki, pomadki i błyszczyki

Postanowiłam zrobić porządek z kolorówką. Kiedy zebrałam wszystkie szminki i błyszczyki w jednym miejscu, delikatnie się przeraziłam. Kilka nieużywanych a jedna nawet nieodpieczętowana! Chyba należało by podjąć wyzwanie typu „projekt denko”.


Tylko kilka z nich stale używam (może dlatego, że o większości zwyczajnie zapomniałam) i są to między innymi:


Eveline Volume Lip Extreme - błyszczyk powiększający usta 521
Czy powiększa? Hmm... delikatne mrowienie czuć prawie przez cały czas noszenia, więc usta z pewnością lekko „puchną”. Co ważniejsze, długo utrzymuje się na ustach i nie łatwo ją zlizać. Wybrałam delikatny, ciepły, różowy odcień z miką więc wygląda niezwykle świeżo i lekko. Dodatkowo ma lekki, owocowy zapach.


Clinique High Impact SPF 15 – intensywnie nawilżająca, trwała pomadka 22 Pink Style
Moja ulubiona szminka – idealny, brzoskwiniowy odcień. Czegoś takiego szukałam naprawdę długo. Mimo, że wybrałam jasny kolor to bardzo dobrze kryje (więc mogę się jedynie domyślać, że ciemne szminki z tej serii kryją równie dobrze). Długo utrzymuje się na ustach. Nie wysusza i przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że stan moich ust znacznie się poprawił (zniknęły pęknięcia, stały się gładkie i miękkie).


Max Factor, Lipfinity

Rewelacyjna na dłuższe wypady – rzeczywiście trzyma się niezwykle długo (czasami mam problem ze zmyciem jej wcześniej). Należy tylko odpowiednio ją nałożyć, ponieważ w innym wypadku zroluje się i będzie wyglądała nieestetycznie. Przede wszystkim najlepiej wykonać wcześniej peeling aby powierzchnia ust była naprawdę gładka. Należy przyzwyczaić się również do lekkiego efektu ściągania – najlepiej mieć w zasięgu dołączony sztyft nawilżający lub inny przezroczysty błyszczyk. Pomadka nie trzyma się tej wewnętrznej, mokrej części ust więc nawet nie próbujcie jej tam nałożyć. Po kilku godzinach intensywnego gadania może się delikatnie zrolować ;)



Clinique, Long Last Glosswear SPF 15
Kolejny, rewelacyjny produkt firmy Clinique. Błyszczyk, który naprawdę długo potrafi utrzymać się na ustach, nadaje piękny połysk i delikatny kolor. Sprawia wrażenie dość lepkiego więc niektórym może to przeszkadzać. Dzięki temu jednak trzyma się na ustach i ciężko go zlizać ;) Ja posiadam 3 miniaturki w breloczku – Kissyfit 12, Bamboo Pink12, Air Kiss 10


Suhada Lip Gloss Strawberry

Tak niezwykle intensywnie nasyconej kolorem i brokatem pomadki chyba nigdy nie spotkałam. Idealne krycie, intensywne iskrzenie, efekt wręcz magiczny. Nie utrzymuje się na ustach bardzo długo ale dzięki temu nie jest lepka.


Astor Perfect Stay Lip Tint – pomadka w pisaku Cotton Candy 100
Muszę przyznać, że rzeczywiście kolor dość długo utrzymuje się na ustach ale niestety wygląda dość... dziwnie. Nie wiem jak to jest przy ciemnych kolorach ale ten jasny odcień bardzo słabo kryje i sprawia wrażenie odbarwionych ust. Coś w stylu pozostałości po szmince lub czerwonym winie ;) Należy nałożyć kilka warstw aby wyglądała „normalnie”. Moim zdaniem taka forma nie wniosła nic dobrego. Używam jej wyłącznie jako podkład pod przezroczyste błyszczyki.

sobota, 7 stycznia 2012

Weekendowy chillout

Wieczory są po to aby odpoczywać :) Relaksować możemy się na basenie, na zakupach, w łóżku czy w kinie. A tym razem kino przyszło do nas




Dzisiaj niezbyt dobrze spałam bo synek o 4 nad ranem miał ogromną ochotę potańczyć ;) Tak więc należy mi się dodatkowy odpoczynek :)


Życzę wszystkim relaksującego weekendu :*

czwartek, 5 stycznia 2012

Śniadanie i sposób na czarny chleb

Aby zaspokoić poranny głód na pierwsze śniadanie serwuję musli. Dzięki temu nie rzucam się chleb i nie pochłaniam połowy bochenka ;)
Dopiero na drugie śniadanie sięgam po pieczywo, oczywiście ciemne. Kiedyś ciężko mi było zrezygnować z białego chleba czy świeżych bułeczek. Miałam świadomość tego, że ciemne jest zdrowsze a białe bardzo kaloryczne. Ale to nie pomagało. Musiałam więc znaleźć sposób na ciemne pieczywo aby je polubić i zjadać ze smakiem.
Przede wszystkim znalazłam taki chleb, który jest... smaczny. Chlebek chlebkowi nierówny bez względu na to czy jest to jasne czy ciemne pieczywo. Znalazłam więc takie, które nie jest kwaśne i suche. Istotne jest również to żeby nie był krojony. Grube, razowe kromki źle się spożywa gdyż podczas żucia tworzy się coś a la zakalec. Niestety ciemne pieczywo nie jest tak puszyste i delikatne jak jasne. Robiąc kanapki z cienkiej, razowej kromki wzbogacajmy je większą ilością składników. Pomidora krójmy grubiej niż zwykle, dołóżmy ogórka czy rzodkiewkę. Do tego wszystkiego sałata czy rukola a na tym ser czy nawet dwa plasterki szynki. Kiedy już wszystkie składniki przerosną pieczywo to uwierzcie mi, że zdrowe, ciemne pieczywo nie będzie już problemem :)



Na zakończenie mała ciekawostka - jabłko o smaku banana.


Oczywiście musiałam je kupić i spróbować. Kwaśne jak to jabłka ;) A banan? Nie znalazłam tam smaku banana. Ciekawa jestem jak smakuje jabłko o smaku... jabłka ;)

poniedziałek, 2 stycznia 2012

2011 / 2012

Jak co roku w okolicach 31 grudnia słyszymy o postanowieniach noworocznych. Kobiety chcą schudnąć lub zrealizować się zawodowo, mężczyźni za to robić coś szalonego lub kupić wymarzony od lat motor ;)
A ja miałam dwa wyjścia – pierwszy raz w życiu podejść poważnie do tych postanowień albo ich nie mieć. Wybrałam opcję drugą.
Nigdy nie udało mi się spełnić postanowień noworocznych, głównie dlatego, że o nich zapominałam.
W tym roku po prostu wiem czego chcę i zrobię wszystko, żeby spełnić swoje marzenia :)

Koniec roku 2011 był niezwykle szalony. Jeszcze w sobotę o godzinie 14:00 kupowaliśmy kafelki do łazienki. Całe szczęście, że dzień wcześniej (po kilku miesiącach szukania) udało się nam znaleźć naprawdę ładne kafle (uwierzcie mi, że znalezienie błyszczących, w odpowiednim kolorze, z ładnym dekorem, za przyzwoitą cenę kafelek do łazienki było niezwykle trudne).
Byliśmy ostatnimi klientami tego dnia i również w 2011 roku :) . Wchodząc do sklepu z megafonu usłyszeliśmy, że za 10 minut sklep zostanie zamknięty. Pod koniec goniły nas gasnące w całym markecie światła i opuszczająca budynek obsługa. Całe szczęście udało się nam kupić najpotrzebniejsze rzeczy – dzięki uprzejmości personelu i myślę, że trochę dzięki mojemu brzuszkowi ;)



Na żywo wyglądają jeszcze piękniej :)

Naleśniki z Nutellą

Większość kobiet, między noworocznymi postanowieniami, życzy sobie zgubienia wagi. A ja serwuję słodki obiad w postaci naleśników, naładowanych kremem orzechowym - Nutellą.
Pozostawiłam jednak dietetyczną furtkę - ciasto naleśnikowe to mieszanka mąki żytniej, kukurydzianej i odrobina pszennej :)